W ostatnich dniach przedstawiciele partii Razem uwydatniali swoją radość z racji rocznicy odłączenia się od koniunkturalistów z Nowej Lewicy, których mentalność korycińskiego SLD nakazała służyć Donaldowi Tuskowi po jego kres w celu jakże szczytnym, czyli fotelu marszałka Sejmu dla Włodzimierza Czarzastego. Rzecz jasna jest to perspektywa osób z Razem, natomiast dla NL będzie to walka o realizowanie postulatów, które obiecali wyborcom w 2023 r., co ciekawe na listach razem z… Razem.
Struktura obecnej lewicy jest dosyć ciekawa, ponieważ gdybym ja miał poglądy po stronie lewej to wydaje mi się, że wybór Zandberga nad Czarzastym jest raczej oczywistym. Wyrazistość, charyzma, ideowość oraz to co głównie dzieli te dwa środowiska – wrogiem nie jest tylko PiS, ale również PO. Dotychczas walkę z polaryzacją oraz hasło “PiS-PO jedno zło” niosły środowiska przy samej prawej ścianie polityki w tym twórca tego powyższego sformułowania – Janusz Korwin-Mikke.
Tak jak prostym wydaje mi się wybór Razem ponad NL na lewicy, tak w sondażach ludzie niezbyt chętnie podzielają zgodę z moją perspektywą, ponieważ to środowisko Czarzastego patrzy z góry na rozłamowców, co szczególnie ważne będąc nad progiem wyborczym. Właśnie to głównie skłoniło mnie do tego porównania, nic bardziej nie charakteryzowało swego czasu Korwina i jego kolejnych partii, z których był wyrzucany, niż karkołomne próby przekroczenia progu.
Razem jednak ma lepszą pozycję niż Korwin-Mikke
Czasem było o nich głośno w mediach w kontekście kontrowersyjnych ekscentryków, lecz w internecie zajmowali nieproporcjonalnie dużo miejsca oraz rozgłosu. Czy z Razem jest podobnie? Jakby nie patrzeć mają jednak swoją reprezentację medialną oraz lepszą pozycję. Pomimo obrania ostrego kursu antyrządowego dalej cieszą się względną tolerancją obozu rządowego. Ciężko to ująć, lecz są o niebo lepiej traktowani niż absolutnie wroga Konfederacja, a swego czasu samotny Korwin. Można by rzecz, że są bardziej poważni, ale czy aby na pewno?
Oprócz pomniejszych spraw, które udaje się załatwić dzięki łasce koalicji rządzącej, nie odnoszą większych sukcesów. Jest to przecież oczywiste, są przecież opozycją. Niemniej jednak podobny argument wysuwany do Korwina, który mocny w gębie był o likwidacji PIT i CIT, ale propozycji ustaw jak nie było tak nie ma, ponieważ w jego obecnym środowisku, czyli w Konfederacji Korony Polskiej Grzegorza Brauna, panuje podobne przeświadczenie o szkodliwości intelektualnej wynikającej z merytorycznych propozycji. W tym względzie Razem rzeczywiście proponuje, ale nie podjęło się dołączenia do rządu i podjęcia jeszcze jednego, dosyć kluczowego kroku jakim jest realizacja.
Co więcej ciężko jednemu jak i drugiemu panu było się przebić ponad grupę młodych, studentów oraz po prostu 20-latków. W pewnym momencie kiedy Konfederacja odeszła od wymachiwania szabelką w miejsce twardych, ale propozycji udało jej się przebić ten szklany sufit stając się trzecią formacją ogólnie, a wygrywając w sondażach w przedziale od 18-29 lat, ale co ważne również 30-39. Czy w związku z tym Razem też tak może? Czasami są pierwsi, częściej drudzy w najmłodszej kategorii wyborców, ale później nagle się tracą i spadają pod systemową lewicę Czarzastego, Szejny i Biedronia.
Polska nie jest łaskawa dla lewicy jakąkolwiek by ona nie była
Generalnie widać również niskie prognozowane poparcie dla Nowej Lewicy, więc nasuwa się prosta odpowiedź, że Polska nie jest krajem dla lewicy pobłażliwej dla bezideowców, ale również tej ideowej prowadzonej przez świadomie zadeklarowanego socjalistę. Lewica dla starszych i tych młodszych po rozdziale w przeciwieństwie do Konfederacji nie dokonała pączkowania, a jedynie podziału wyborców na pół. Dla Razem jest nie o tyle niekorzystne, że oni są stroną, która częściej jest niżej w sondażach, coraz częściej poniżej 3%.
Tutaj pojawia się dla mnie pierwszorzędna zagwostka, ponieważ mamy splot tak wielu dziwnych zjawisk, które wykazałem wcześniej, że nie odzwierciedlają w teorii logicznie przewidywanych skutków do realiów. Zważając na wielkie poruszenie medialno-internetowe Razem, ich rozgłos oraz walkę na najwyższm poziomie z popularniejszymi politykami, jak chociażby debata Zandberg-Bosak na Forum Krynica 2025, powinno kierować nas do dość wysokiego poparcia. Są rzetelni, bezpośredni oraz mocni w tym co mówią, a jednak dalej 3% to bardzo dużo dla nich, co więcej Zandberg w wyborach prezydenckich dostał głosów mniej od nawet Grzegorza Brauna, u którego merytoryka leży daleko od priorytetów.
W związku z czym co ma na celu to porównanie? Dużo wątków a odpowiedzi znikome jak dotąd. Generalnie rzecz ujmując wyłączając telefon i wychodząc poza bańkę hiperaktywnych młodzieniaszków z Młodych Razem to mało starszych osób afiliuje z tym środowiskiem, ponieważ mają swoje uśmiechnięte i nie krzyczące po wszystkich KO lub… po prostu nie wiedzą kto to jest. Wśród osób w wieku młodszym może narracja wielkich zmian działa, ale im człowiek starszy tym prędzej wybiera Czarzastego, a nie Koniecznego, Zandberga, Zawiszę. Tak jak Korwin-Mikke swego czasu są zamknięci w bańce, z której prawdopodobnie nigdy nie wyjdą, ponieważ już od 10 lat (czyli od swojego powstania) samodzielnie nigdy nic nie osiągnęli.
Razem samodzielnie nigdy nic nie osiągnęło, od zawsze 3% stanowiło problem
2015 r. i wybory do Sejmu? 3%. Wybory samorządowe 2018 r.? 1,5%. Wybory do europarlamentu 2019 r.? 1,2%. Nigdy nie była i w związku z czym przynajmniej teraz nie będzie to formacja masowa, ponieważ potrafi dotrzeć jedynie do swojej niszy. Większość ludzi nie interesuje się szczególnie polityką i chwała im za to! Polityka niszczy serca oraz rozum człowieczy, jednak niestety odejście od niej w sferze swoich zainteresowań zazwyczaj nie jest podyktowane racjonalną dedukcją, a intelektualną ascezą, ktoś wredny mógłby powiedzieć głupotą. Zważywszy na to kierują się przy urnach emocjami oraz odczuciami, a lewicowego instynktu nie brakuje, jednak czy wtedy nie lepiej wybrać uśmiechniętego Biedronia zamiast krzyczącego Zandberga? Milszy, przyjemniejszy i taki nasz, swój, przynajmniej dla osoby w wieku starszym.
Tym niemniej z latami tego poparcia w innych grupach wyborczych nie rośnie, chociaż wyborcy dorastają, czyżby tak jak kiedyś z korwinizmu się wyrastało tak z razemkowości również? Dlaczego 3% z 2015 r. nie zamieniło się w 6-7%? jak Razem stara się budować wizerunek merytorycznej opozycji, to końcowo postulaty są jedynie podporą dla polityki strachu oraz demagogii, która prowadzi do urzeczywistnienia szkodliwej koncepcji walki klas oraz wskazania jakiegoś publicznego wroga, tj. tutaj dokładnie są to działania odbierające godność deweloperom, przedsiębiorcom, właścicielom oraz bogatszym. To oni są naszym utrapieniem!
Jednak kiedy dojdzie do człowieka, że podatki wysokie jedynie dla najbogatszych są mrzonką, ponieważ chociażby w Danii efektywna stawka opodatkowania dla wszystkich klasach społecznych jest kilkadziesiąt procent wyższa niż w Polsce, w tym szczególnie dla biednych i średniozamożnych, to robi się mniej kolorowo. Jak to jest, że kumulując procentowo wydatki mamy większe zaangażowania w opiekę zdrowotną niż ukochane kraje skandynawskie Zandberga, a mamy ją o wiele gorszą. Czy w związku z tym samo zwiększenie wydatków do 8% PKB na tę działkę cokolwiek zmieni?
Adrian Zandberg proponując jedynie myślenie życzeniowe nie wyjdzie poza młodzieżowe 3%
Mogę tak o wiele dłużej, lecz nie to jest clou tekstu, a szczególnie nie jest nim moje negatywne stanowisko względem jego poglądów. Pod pewnymi względami oczywiście ma to znaczenie tutaj i to co widzę to głównie myślenie życzeniowe i naiwna wiara w silne państwo, jako państwo wszechmogące i wszechobecne. Jednak taka ocena czy propozycja dla Polaków nie ma jakiegokolwiek wzięcia, szczególnie wśród młodych, którzy jednak się zestarzeją i dalej nie popierają Razem. Ta wrażliwość nie jest u nas obecna z różnych względów, ale przede wszystkim to język chęci manipulacji rzeczywistości do realizacji po trupach swojego planu również jest swego rodzaju gwoździem do trumny, a tego przecież nie da się zmienić w DNA partii lewicowej.
Stąd też widzę analogię z Korwin-Mikkem, który w przeciwieństwie do obecnej Konfederacji, której twarzą jest chociażby antagonista na płaszczyźnie merytorycznej względem Zandberga czyli Bosak, nie dawał remedium konkretnego, a jedynie wizję. Proponował radykalne niczym Razem postulaty, ale były one często posklejane ze sobą, były chwytliwe dla żądnych zmian młodych, jednak kiedy przychodziło co do czego to z korwinizmu się “wyrastało”, natomiast z obecnej Konfederacji co widać po sondażach niekoniecznie. Idąc tą taktyką idąc jeszcze samodzielnie do Sejmu w 2015 r. dostał 4,76%, zaledwie 0,1% mniej niż Adrian Zandberg w tegorocznych wyborach, cóż za piękna analogia.
Próba walki z Tuskiem od lewej jest skazana na niepowodzenie, ponieważ za rogiem stoi PiS
Oba środowiska, z czego Korwina do czasu powstania Konfederacji, a Zandberga wciąż są niewiarygodnie hermetyczne i zatwardziałe w tym co mówią. To nawet dobrze z perspektywy ideowca, który poszukuje poważnej odpowiedzi na problemy, ale górny pułap takiej grupy to niestety 3%. Swego czasu cieszyłem się z ograniczania roli medialnej Korwin-Mikkego, ponieważ swoimi ekscesami po prostu szkodził środowisku prawicowemu, wraz z jego marginalizacją proporcjonalnie rosła Konfederacja. Miała na to przestrzeń, ponieważ nie była monolitem, postawiła na merytorykę oraz punktowanie swoich wrogów, ale nie zapomniała o rodowodzie ideowym pozostając na pozycjach wolnorynkowych. Jednak co z Razem? Czy Mogą sobie na to pozwolić i przebić granicę 3%, nad którą leży wizja pogrzebania postkomunistycznej przechowywalni na stołki państwowe, czyli SLD pod postacią Nowej Lewicy?
Podsumowując, uważam że przynajmniej w najbliższej przyszłości nie ma miejsca na dwie partie lewicowe, z czego skrajniejsza zawsze będzie niżej. Kiedy jedni stoją za rączke z Tuskiem oczywiście, że można im ubliżać od podnóżków, przystawek etc., ale co dalej skoro są sprawczy i mają realne przebicie z wrażliwością lewicową? Dlaczego starszy wyborca, który rzeczywiście jest bardziej lewy niż prawy i nie chce powrotu PiS-u miałby wybrać Razem, skoro krytykują również sojusznika NL czyli Koalicję Obywatelską? A co, Donald Tusk ma być dla mnie takim strasznym? A czemuż to skoro powstrzymuje Kaczyńskiego od powrotu do władzy i jednocześnie ma wiele punktów światopoglądowych stycznych z wizją lewicową.
Razem jest rzeczywiście alternatywą, ale dla niszy, która kontynuuje korwinowskie hasło PiS-PO jedno zło, ale stoją po stronie, która z Tuskiem rządzi i realizuje ich wizje. Zawsze po tej stronie będą ci źli “koniunkturaliści” oraz “koryciarze”, ale co z tego skoro robią cokolwiek, podkreślam cokolwiek! W dodatku dla polskiego lewicowca sprawy socjalne czy gospodarcze większościowo nie są priorytetem, skoro w drugiej turze tłumnie zagłosowali za Rafałem Trzaskowskim, straszonym jako liberał przez razemków. Mieli do wyboru przedstawiciela PiS, który byłby zdecydowanie bardziej socjalny. Nie chcę być źle zrozumiany, że konserwatysta byłby tutaj jakąś alternatywą, ale dla większości osób lewicowych w Polsce jest wrogiem numer 1, tak samo wspierający go PiS. Dlatego też będą stali po stronie Tuska, ponieważ jednocześnie pomaga realizować nasz program, a zarazem ta zła prawica jest daleko od rządzenia.
A Razem? Straszy oboma, co może przekonać jedynie zmęczoną młodzież, która popada w swoim bańce w nową polaryzację Konfederacja-Razem, jednak zważywszy, że Polska krajem dla lewicy łaskawym nie jest, to dzielenie się i trojenie zawsze skończy się na 3-4% oraz mocnej gębie z życzeniowym językiem żyjąc niczym korwinowskie rurkowce na dnie Rowu Mariańskiego.





Zandberg? To marna podróbka Korwina na lewicy. Razem to banda marzycieli w bańce, z postulatami rodem z socjalistycznego koszmaru: wyższe podatki dla wszystkich (bo te „tylko dla bogatych” to bajka), walka klas i państwo wszechmogące, które zabierze ci wolność i pieniądze. Autor ma rację – ich poparcie tkwi w 3% od lat, bo Polacy nie kupują tej demagogii. Zandberg krzyczy o deweloperach i przedsiębiorcach jak o wrogach ludu, a Korwin zawsze bronił wolnego rynku, który buduje dobrobyt. Lewica Razem to korwinowcy na wspak: zamiast wolności, kajdany państwa. Skazani na margines, bo Polska to kraj wolnościowców, nie socjalistów!
Brawo za ten artykuł – pokazuje, dlaczego Konfederacja rośnie, a lewica tonie. Wolność ponad wszystko!