nowoczesna prawda

NOWOCZESNA PRAWDA

Mateusz Grabowski

Przechadzając się ostatnio po moim osiedlu, dostrzegłem wiele zmian w architekturze i krajobrazie, które zostały poczynione na przestrzeni tych kilkunastu lat. Po starym, szarym i zardzewiałym placu zabaw, na którym toczyliśmy jako dzieci zacięte piłkarskie boje, nie ma już śladu. W jego miejsce powstał kolorowy, symetryczny oraz sterylny kompleks, który służy do rozrywki miejskiej dziatwie. Pomyślałem sobie, że czas płynie nieubłagalnie, a świat musi iść do przodu. Przechodziłem akurat obok kolejnej „Żabki”, która zastąpiła przytulny osiedlowy sklepik z przemiłą właścicielką przy ladzie. Znowu się wzruszyłem. Zgadza się – bywam nostalgiczny. Wstąpiłem jednak do nowoczesnego sklepu, by kupić najnowszy „supernapój”, który poznałem dzięki energicznej, kolorowej i zabawnej reklamie stworzonej przez najlepszych specjalistów. Na etykiecie było napisane, że napój jest doskonałym wyborem, ma świetny smak oraz nie zawiera ani miligrama cukru. Ponadto polecało go 9/10 użytkowników. Nie był tak dobry, jak sobie wyobrażałem, lecz nie jestem przecież żadnym smakoszem, więc pewnie kupię go jeszcze raz.

Wróciłem do domu i włączyłem telewizor. Staram się unikać tego rodzaju mediów, bo mój ulubiony influencer mówi, że trzeba wyłączyć telewizję i włączyć myślenie. Jest bardzo mądry i staram się trzymać jego zaleceń. Moim oczom ukazał się popularny program informacyjny, który oglądałem przez dłuższą chwilę. Podczas seansu zadałem sobie jedno pytanie: dlaczego ten świetnie zbudowany, przystojny i władający genialnym głosem prezenter od razu założył, że jego odbiorca nie potrafi dostrzec związku przyczynowo-skutkowego w zjawisku, które opisywał? Po co w tak nachalny sposób próbuje przedstawić własną interpretację rzeczywistości? Mówił o jakiejś istotnej kwestii, o której już zapomniałem. Wszystkich swoich krytyków nazywał przeciwnikami nowoczesności. Tego nie można mu odmówić. Zdecydowanie wpisywał się w etos człowieka postępowego i otoczony był mnóstwem ekranów, migających teleobrazów i „efektów specjalnych”. Mimo lekkiego zmieszania, poczułem jednak wielki podziw i uznanie. Robił dobre wrażenie oraz dobrze patrzyło mu z oczu.

Koniec tej ironii. Muszę się kontrolować. Mam nadzieję, że to nie problem. Wspomniałem o architekturze i krajobrazie. Nie zrobiłem tego bez celu. Pojęcia, o których mowa, cechują się subiektywnym postrzeganiem ich piękna. Punkt widzenia zawsze zależy od punktu siedzenia. Dlaczego jako ludzkość tak bardzo kochamy, gdy ktoś wciska nam nachalnie swoje spostrzeżenia, byśmy mogli uznać je za własne? Badania prof. Daniela Kahnemana, laureata Nagrody Nobla, wykazały, że ludzie często preferują gotowe interpretacje, ponieważ redukują one poznawczy wysiłek. Myślenie analityczne bywa dla nas męczące, dlatego tak łatwo poddajemy się opiniom serwowanym przez media czy influencerów. Ten mechanizm nie tylko usprawiedliwia naszą bierność, ale także pozwala uniknąć dyskomfortu związanego z analizą sprzecznych informacji. To wielki problem współczesnej demokracji. Moim zdaniem jest to kwestia ciągłego dążenia do posiadania opinii na każdy temat. Lubimy dużo mówić, lecz nie zawsze znajdujemy oparcie w faktach, które mogłyby ubogacać nasze eksperckie wywody w komentarzach na Facebooku. Nierzadko myślenie boli. W takich sytuacjach korzystamy więc z zawodowych kreatorów opinii. Jak dobrze usłyszeć, że pan w telewizji ma takie samo zdanie. Czujemy się wtedy uwiarygodnieni. Intelektualna droga na skróty stała się więc czymś pożądanym.

Współczesna propaganda, która, jak plac zabaw z mojego osiedla, rozwinęła swoje skrzydła wraz z duchem czasu, imponuje mi coraz bardziej. Uczestnikami tego procederu stali się przede wszystkim odbiorcy. Przestaliśmy bronić prawdy za wszelką cenę, gdyż bardzo często jest dla nas po prostu niewygodna. Gdy coś nie pasuje do naszej koncepcji człowieka idealnego, należy natychmiast zniwelować jego skutki oraz przedstawić jako coś obcego, wrogiego i bezkompromisowego. To akurat ponadczasowy repertuar propagandowy, więc nie trzeba się nad nim szczególnie rozwodzić. Media sortują starannie fakty, nie cenzurując ich. Gdy informacje zostaną poddane specjalnej obróbce opiniotwórczej, sprzyjającej narracji autora przekazującego je szerszej publiczności, mogą zostać wypuszczone w obieg. To wszystko ma sprzyjać budowie społeczeństwa otwartego, nowoczesnego, obywatelskiego, z jednym zastrzeżeniem – odbiorca nie powinien wysilić się interpretacją otaczającej go rzeczywistości. Po co miałby to robić, skoro można mu ją dostarczyć?

Rozwiązań tego problemu jest wiele. Żeby je poznać, należy znaleźć źródło problemu. Przyczyny tego zjawiska upatruję w nadmiarze bodźców i tworzeniu się informacyjnych baniek w społeczeństwie. Bez wątpienia dużą rolę w wysysaniu z człowieka krytycznego myślenia odegrał internet.. Jak wynika z badań Uniwersytetu Stanforda, aż 82% uczniów nie potrafi odróżnić treści sponsorowanych od niezależnych źródeł informacji. W dobie błyskawicznego przepływu danych łatwo zatracić zdolność analizy treści, bo bombardowani przez nagłówki i clickbaity, rzadko zadajemy sobie trud sprawdzenia, co kryje się pod ich powierzchnią. To paradoks naszych czasów: im więcej informacji mamy na wyciągnięcie ręki, tym trudniej przychodzi nam wyciągać z nich racjonalne wnioski. Dlaczego więc w debacie publicznej panuje taki nieład? Bo mamy to w nosie. Oto klucz do zrozumienia tej ciekawej zagadki. Każdy ma przecież tysiąc ważniejszych spraw na głowie i nawet się nad tym nie zastanawia. Społeczeństwo konsumpcyjne musi pracować, by zarobić pieniądze na nowy „superodkurzacz”, „superszafę” czy „supermikrofalówkę”. Przecież każdy musi ją mieć! W końcu nasi ulubieni aktorzy mówią w reklamach, że gorąco je polecają. Dlaczego mielibyśmy im nie ufać?

Bibliografia
1. Kahneman, D. (2011). Thinking, Fast and Slow. Farrar, Straus and Giroux.
2. Vosoughi, S., Roy, D., & Aral, S. (2018). „The spread of true and false news online.” Science, 359(6380), 1146–1151.
3. Wineburg, S., & McGrew, S. (2017). „Lateral Reading and the Nature of Expertise: Reading Less and Learning More When Evaluating Digital Information.” Stanford History Education Group.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wordpress Social Share Plugin powered by Ultimatelysocial
Przewijanie do góry