czarzasty alkohol sejm

POSŁOWIE MARTWIĄ SIĘ NIE O TE PROCENTY CO TRZEBA

Polska scena polityczna żyje ostatnio zmianą marszałka sejmu. Dokonała się słynna już rotacja. Szymon Hołownia pożegnał się z mianem drugiej najważniejszej osoby w państwie, a zastąpił go Włodzimierz Czarzasty.

Zmiana ta wzbudza ogromne emocje. Prawa strona krzyczy precz z komuną! Lewa strona cieszy się z wyboru ich kolegi a sam zainteresowany mówi, że wie jaką ma przeszłość (członkostwo w PZPR). Czarzasty się w tańcu nie ekhm ekhm… i już wprowadza zmiany. Jedną z nich jest zakaz sprzedaży alkoholu na terenie sejmu i w podlegających jego kancelarii budynkach.  

Rozporządzenie to, moim skromnym zdaniem, niesłusznie wzbudza oburzenie posłów. Przecież sprawowanie przez nich mandatu poselskiego to, jakby nie było, ich…praca. 

W jakiej robocie można kupić setkę wódki (albo i pięć)? Oczywiście, są osoby, które nie wylewają za kołnierz także i przebywając na budowie, w biurze czy nawet w przychodni. Ale nie mają tego zapewnione przez miejsce pracy. Dla mnie to w ogóle absurd, że przez tyle lat politycy między obradami mogli wypić za zdrowie partyjnego kolegi. Często też z teoretycznym przeciwnikiem, z którym drze koty w sejmie bądź na antenie telewizji, a w sejmowym barze wypijał z nim na drugą nóżkę. 

Czy praca posła jest stresująca? Wydaje mi się, że tak. Ciągła presja, ale też niechęć społeczna, potrzeba podejmowania decyzji itd. Ale czy to oznacza, że muszą się napić? Jest mnóstwo stresujących zawodów, takich jak np. lekarz, prawnik, pilot czy nauczyciel, ale gdyby oni w ramach odstresowania się wyciągnęli z kieszeni małpkę, zostaliby zwolnieni dyscyplinarnie, a w przypadku np. lekarza czy kierowcy mogłaby ich czekać rozprawa karna. A nasi kochani politycy? No cóż….Abstrahując już od skuteczności tej metody na relaks jaką jest spożycie alkoholu. No moim zdaniem polega ona na tym, że skutecznie doprowadzimy się do wyniszczającego nasze zdrowie a często i relacje nałogu.

UCE Research i platforma ePsycholodzy.pl przygotowali raport Młodzi Polacy vs alkohol. Edycja 2025, którego wyniki są zatrważające. Otóż badanie pokazało, że aż 80,4% ludzi w wieku od 18 do 25 lat spożywa alkohol. Oczywiście z różną częstotliwością, ale to wciąż ponad 80% tej części społeczeństwa, która będzie w przyszłości filarem naszego państwa. Żeby nie było, nie jestem przeciwniczką alkoholu. Jak to mówi słynne powiedzenie, wszystko jest dla ludzi. Najważniejszy jest umiar. Nie demonizuję alkoholu. Dlaczego więc o tym piszę? Bo skoro politycy czyli, choć trudno patrząc na polską scenę polityczną przechodzi mi to przez gardło, niejako wzór dla społeczeństwa, jego reprezentacja wybrana w wyborach, ordynarnie mówiąc, walą wódę po sejmowych kątach to jaki dają przykład młodym pokoleniom?

Polityk to osoba, która powinna cieszyć się dużym zaufaniem społecznym (utopia, wiem). Alkoholowy rak, który męczył Polskę, zwłaszcza w latach 90. i ciągle męczy, nie może zostać uleczony, skoro właśnie politycy nie umieją walczyć z piciem. A jak dobrze wiemy ryba psuje się od głowy lub jak to powiedział kiedyś Ryszard Petru głowa psuje się od góry….

Zamiast lamentować nad tym, że nowy marszałek powiedział nie nie nie wódeczce w budynku parlamentu, zajmijcie się drodzy posiołkowie rzeczami istotnymi: bankrutującą służbą zdrowia, porządnymi akademikami dla studentów, mieszkaniami dla młodych, naszym bezpieczeństwem, itd., bo lista problemów jest długa….Macie co robić 😉

https://www.prawo.pl/prawo/prohibicja-i-zakaz-reklamy-alkoholu,536019.html

https://businessinsider.com.pl/lifestyle/mlodzi-polacy-vs-alkohol-804-proc-przyznaje-sie-do-picia/cjgpqx1

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wordpress Social Share Plugin powered by Ultimatelysocial
Przewijanie do góry