Stare powiedzenie głosi, że ,,nie ma winy bez kary’’. Czy jednak rzeczywiście tak jest? A
może to tylko słowa romantyka, który patrzył na świat przez różowe okulary? Sprawa 26-
letniej mieszkanki Gliwic udowadnia, że sprawiedliwość to wyłącznie wyidealizowana idea,
która nijak ma się do rzeczywistości.
W marcu tego roku Sąd Rejonowy w Gliwicach wydał wyrok, który po wrześniowej apelacji
stał się prawomocny. 26-letnia gliwiczanka Paulina K., która fałszywie oskarżyła znajomego
o gwałt, została ,,przykładnie” ukarana. Kobieta usunęła prywatne wiadomości do
oskarżonego, ale prawda wyszła na światło dzienne. Kara? Śmiesznie niska. Kobieta została
zobligowana do wypłacenia pomówionemu mężczyźnie odszkodowania w wysokości… 15
tysięcy złotych.
Na tym jednak nie koniec. Gliwiczanka została skazana na 8 miesięcy więzienia w
zawieszeniu na 3 lata i nadzór kuratora. Integralną częścią wyroku było ujawnienie
tożsamości fałszywej oskarżycielki mediom, co nastąpiło w listopadzie obecnego roku.
Proces do momentu zapadnięcia wyroku trwał około 2 lata.
Co z pokrzywdzonym mężczyzną?
Prawo mówi wprost: ,,Kto doprowadza inną osobę do obcowania płciowego przemocą,
groźbą bezprawną, podstępem lub w inny sposób mimo braku jej zgody, podlega karze
pozbawienia wolności od lat 2 do 15’’ (Art. 197 Kodeksu Karnego). A jednak, reputacja
mężczyzny według wymiaru sprawiedliwości jest warta zaledwie 15 tysięcy złotych.
Ofiara fałszywych oskarżeń mogła stracić wolność na okres wielu lat. Życie rodzinne,
społeczne, dobre imię i nazwisko mężczyzny? Można przypuszczać, że to wszystko popadło
w ruinę. Oskarżenia o tak tępione i haniebne przestępstwo jak gwałt pozostaje z człowiekiem
na zawsze, nawet jeśli zarzuty zostały oddalone. W dzisiejszym świecie samo posądzenie o
agresję seksualną wywołuje skrajnie negatywne emocje. Domniemanie niewinności nie
powstrzymuje wykluczenia społecznego, a pomówiony mężczyzna mógł się z nim zmagać w
trakcie ciągnącego się 2 lata procesu. No cóż, pokrzywdzony przynajmniej będzie mógł zapić
trudne doświadczenia i świadomość zszarganego nazwiska na koszt tego jakże wysokiego
odszkodowania…
Kara
Paulina K., która być może nieodwracalnie zniszczyła życie niewinnemu mężczyźnie, nadal
chodzi po Ziemi wolno. Wygląda na to, że sąd uznał karę jako absolutnie adekwatną do
popełnionego czynu. Trzeba jednak zadać sobie pytanie: kto tak naprawdę został skazany w
tej sprawie? Kobieta, która ucierpiała finansowo czy mężczyzna, na którym łatka gwałciciela
i dewianta może ciążyć na długie lata?
Oczywiście, moje słowa można próbować obalić argumentem, że gliwiczanka przecież nie
została ukarana tylko odszkodowaniem. Ale czy tak właśnie nie jest? Informacja o wyroku
sądu ominęła wszystkie większe media, a 8 miesięcy więzienia w zawieszeniu to kara
symboliczna, która najczęściej kończy się na słowie.
Pobłażliwość
Dlaczego kara za tak poważne oskarżenie jest tak niezrozumiale niska? Doskonałe pytanie, a
sensownej odpowiedzi brak. Być może kobiety w naszym kręgu kulturowym po prostu nadal
są postrzegane przez soczewkę stereotypu jako mniej agresywne co w sądzie skutkuje
pobłażliwym traktowaniem. A może to mężczyzn nadal postrzega się jako tych, którzy dążą
do dominacji i są bardziej skłonni do agresji. Jak głosi artykuł 234 Kodeksu Karnego: ,,Kto,
przed organem powołanym do ścigania lub orzekania w sprawach o przestępstwo, w tym i
przestępstwo skarbowe, wykroczenie, wykroczenie skarbowe lub przewinienie
dyscyplinarne, fałszywie oskarża inną osobę o popełnienie tych czynów zabronionych lub
przewinienia dyscyplinarnego, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.’’.
Z prawa wynika, że owszem, sąd działał w granicach prawa, ale wbrew społecznemu
poczuciu sprawiedliwości. Może to zabrzmieć jak populistyczna teza, ale osobiście uważam,
że skazana powinna spędzić w więzieniu dokładnie tyle czasu, ile spędziłby pomówiony,
gdyby został uznany winnym. Mężczyźni coraz częściej są pomawiani o przemoc seksualną i
jest to trend, który trzeba ukrócić.
Równość
Narracja w Polsce pokazuje kobiety jako pokrzywdzone, dyskryminowane i pozbawione
równości wobec mężczyzn, podczas gdy wahadło zaczyna przechylać się w drugą stronę.
Prawdziwym problemem jest to, że nikt o tym nie mówi, a gdy sprawa ujawnia się przy
okazji kontrowersyjnych wydarzeń, często zamiata się ją pod dywan. Proces sądowy, który
postanowiłem omówić to zaledwie śnieżka z całego lodowca problemów, w których znajdują
się mężczyźni. Powołania do wojska, przyznawanie opieki prawnej nad dzieckiem w czasie
rozwodu, różnica w wieku emerytalnym – to tylko niektóre z sytuacji, w których płeć
odgrywa istotną rolę. Omawiana sprawa tylko reprezentuje szereg kwestii, które moim
zdaniem, pokazują asymetrię w traktowaniu płci przez prawo i instrumenty władzy. Podczas
gdy media i społeczeństwo skupiają się na krzywdach, które dotykają kobiety, mężczyźni są
zmuszeni walczyć o prawdę i równe postrzeganie w oczach systemu. I chociaż wydaje się, że
ten problem jest coraz częściej zauważany, to świadomość społeczna wciąż jest na
zatrważająco niskim poziomie.
Niestety tolerancja społeczeństwa na brak równości rośnie. Mężczyźni odczuwają tego
skutki, a społeczeństwo odwraca wzrok i udaje, że nie widzi. Jeśli tak ma wyglądać
sprawiedliwość, to czas na wizytę u okulisty, bo system jest ślepy na rzeczywistość.
Bibliografia:
https://dzisiajwgliwicach.pl/gliwiczanka-oskarzyla-mezczyzne-o-gwalt-falszywie-sad-jaskazal-ale-kara-brzmi-jak-zart/?cn-reloaded=1
https://wiadomosci.gazeta.pl/polska/7,198073,32385203,falszywie-oskarzyla-o-gwalt-26-
letnia-paulina-k-uslyszala.html
https://lexlege.pl/kk/art-197/
https://sip.lex.pl/akty-prawne/dzu-dziennik-ustaw/kodeks-karny-16798683/art-234






Brawo! Precz z nierównością społeczną.