wywiad z senator gabrielĄ morawskĄ staneckĄ z koalicji obywatelskiej

WYWIAD Z SENATOR GABRIELĄ MORAWSKĄ-STANECKĄ Z KOALICJI OBYWATELSKIEJ

M.G: Dzień dobry, witam serdecznie. Dzisiaj naszym gościem jest Pani Senator Gabriela Morawska-Stanecka z Koalicji Obywatelskiej. Chciałbym porozmawiać o ważnych kwestiach dotyczących bieżącej polityki. Na początek chciałbym zapytać Panią Senator o Pana Marcina Romanowskiego, który wyjeżdża na Węgry, gdzie otrzymuje polityczny azyl i stawia ultimatum Ministrowi Sprawiedliwości Adamowi Bodnarowi. Dlaczego Pani stosunek do byłego wiceministra i posła PiS jest tak krytyczny?

Gabriela Morawska-Stanecka: Moje stanowisko jest krytyczne ze względu na to, że nie jestem tylko polityczką, lecz również obywatelką i adwokatką. To ma znaczenie. Podczas mojej pracy zawodowej miałam do czynienia z wieloma przestępcami, ludźmi oskarżonymi o różne czyny. Niektórzy z nich byli uniewinniani, a inni skazywani. Ale takiej buty i braku poszanowania dla obowiązującego prawa nie spotkałam nawet podczas spotkań z największymi przestępcami kryminalnymi.Każdy przestępca czuje się w jakiś sposób bezkarny – gdyby tak nie było, to nie popełniłby czynu zabronionego przez prawo. Kiedy wymiar sprawiedliwości dopada go, w przeważającej większości oskarżeni stają się bardziej pokorni. Broniłam takich ludzi i obserwowałam naprawdę różne zachowania. Takie postawy często umożliwiały obrońcy znaleźć jakieś okoliczności łagodzące.Przypomnę tylko, że obrońca często nie polemizuje z winą oskarżonego, lecz stara się o to, by kara wymierzona przez sąd była jak najmniej surowa dla oskarżonego i jego rodziny. Ma ona wywołać również efekt resocjalizacyjny. Z karnistycznego punktu widzenia wymierzenie kary służy naprawieniu szkody czy zadośćuczynieniu społeczeństwu, ale również ma znaczenie prewencyjne, czyli odstraszające potencjalnych naśladowców sprawcy.

To właśnie sprawia, że jako adwokat jestem zbulwersowana. Jeżeli człowiek z ciężkimi zarzutami korupcyjnymi kpi sobie z wymiaru sprawiedliwości, człowiek, który pełnił przecież – nomen omen – funkcję wiceministra sprawiedliwości, nic sobie nie robi z obowiązującego prawa, nie podejmuje nawet wysiłków, aby udowodnić swoją niewinność przed sądem, a zamiast tego ucieka z podkulonym ogonem.O takich ludziach mówi się „przestępca w białym kołnierzyku”. Oczywiście słowo „przestępca” należy umieścić w cudzysłowie, gdyż w Polsce funkcjonuje zasada domniemania niewinności i w świetle prawa osobą winną jest skazany prawomocnym wyrokiem sądu. Jednak trzeba się przed tym sądem stawić. Co ma powiedzieć zwykły złodziej, który ukradł 20 tysięcy złotych? Czy on też ma uciec? Jakie jest oddziaływanie na społeczeństwo? Jak można w takiej sytuacji budować szacunek dla prawa?Opowieści Marcina Romanowskiego o prześladowaniach politycznych to kuriozum. Prześladowania polityczne odbywały się za czasów władzy PiS. Przez osiem lat ich rządów w taki sposób walczono z politycznymi przeciwnikami, używając najróżniejszych metod, angażując służby specjalne, używając Pegasusa do inwigilowania opozycji. Ludzie byli pomawiani o różne przestępstwa, byli aresztowani. Mam wielu znajomych, którzy spędzili w areszcie trochę czasu – moim zdaniem bez powodu.

Nikt z nich nigdy nie uciekł. Przypomnę sprawę Pana Wojciecha Kwaśniaka (byłego wiceprzewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego – przyp. red.), który został ciężko pobity, później – jak się okazało – niesłusznie aresztowany. W międzyczasie jego żona wskutek długotrwałego stresu zachorowała na nowotwór żołądka i zmarła, a nikt nie poniósł za to odpowiedzialności. Mamy przykład Pana Senatora Stanisława Gawłowskiego, który spędził w areszcie 92 dni, a po kilku latach procesu w jego sprawie dowiadujemy się, że świadkowie byli nakłaniani do składania fałszywych zeznań i obciążania go.Z drugiej strony mamy Marcina Romanowskiego, któremu brak cywilnej odwagi, aby stanąć przed sądem, a który przecież nie jest pierwszym uciekinierem. Przypomnę tylko postacie Pawła Szopy (przedsiębiorca, oskarżony o przestępstwa korupcyjne – przyp. red.) czy Michała Kuczmierowskiego (były prezes Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych, podejrzany o przestępstwa korupcyjne – przyp. red.), który oczekuje na ekstradycję do Polski. Nie wspomnę już o podejrzanym o szpiegostwo sędzim Szmydcie, bohaterze afery hejterskiej, który udał się na Białoruś i tam poprosił o azyl.

Marcin Romanowski poszedł śladami tych ludzi i uciekł przed odpowiedzialnością karną. A może to teraz taka taktyka i za chwilę na Węgry czy Białoruś udadzą się kolejni podejrzani z PiS? Jest jednak drugi aspekt tej sprawy, czyli zachowanie Viktora Orbána, bo to tylko potwierdza, że ci autokraci w tak zwanych „demokracjach hybrydowych” umówili się, że będą wzajemnie chronić się, co w tych wypadkach polega na udzielaniu sobie wzajemnie politycznego azylu.

M.G: Marcin Romanowski odbija piłeczkę i mówi o łamaniu przez Polskę prawa oraz o nierespektowaniu zapisów Konstytucji przez polskie władze.

Które prawa Marcina Romanowskiego zostały złamane? Żadne. Zasłaniał się wątpliwym, moim zdaniem, immunitetem w Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy, gdyż nie był nawet pełnoprawnym członkiem

Zgromadzenia, lecz jedynie zastępcą członka. Nie starczyło mu zresztą odwagi, aby i na tym forum bronić się i zapobiec uchyleniu tego immunitetu. A przecież z jego punktu widzenia byłoby to najprostsze. No i trudno byłoby postawić zarzut łamania prawa. Mam jednak dla Pana Romanowskiego złą nowinę – odpowie on prędzejczy później za swoje czyny i stanie przed sądem.

M.G: Teraz czas na zmianę tematu. Chciałbym zapytać o kandydaturę Radosława Sikorskiego w prawyborach Koalicji Obywatelskiej, której była Pani Senator zwolenniczką. Wiadomo nie od dzisiaj, że Radosław Sikorski jest człowiekiem dobrze wykształconym, elokwentnym i obytym na salonach międzynarodowej polityki. Czy chciałaby Pani wyjaśnić przyczyny jego porażki w partyjnym głosowaniu?

Gabriela Morawska-Stanecka: Przyczyny były jasne. Od 2020 roku w naszych głowach jako kandydat na prezydenta z ramienia Koalicji Obywatelskiej był Rafał Trzaskowski. Kiedy jednak pojawiła się możliwość zawalczenia o nominację w obliczu zmieniającej się rzeczywistości – bo przecież wybuchła wojna na Ukrainie czy wojna na Bliskim Wschodzie, a świat staje się coraz bardziej niestabilny – wykorzystaliśmy ją, aby promować innego świetnego kandydata, czyli Radosława Sikorskiego.

Mieliśmy dwóch wspaniałych kandydatów, obydwu znam osobiście i mogę mówić o nich tylko dobrze. To wielki sukces, że udało nam się tą prekampanią „obudzić” naszych wyborców, którzy czynnie sekundowali obu kandydatom. Również w mediach zdominowaliśmy przekaz, prawybory wzbudziły szerokie zainteresowanie i przyjęto je z wielkim entuzjazmem. Pokazaliśmy, że jesteśmy demokratyczną formacją i każdy członek Koalicji Obywatelskiej mógł udzielić poparcia swojemu kandydatowi. Jako Koalicja Obywatelska wchodzimy już powoli w okres kampanii i to dobrze, że odpowiednio się nastroiliśmy. To pokazuje naszą wolę walki.Minister Sikorski bardzo mocno się do tego przyczynił i udowodnił, że jest politykiem światowego formatu, który nie boi się podejmować najtrudniejszych wyzwań. Teraz naszym wybranym kandydatem jest Rafał Trzaskowski i musimy uczynić wszystko, aby wygrał wybory prezydenckie. Każdy z nas będzie musiał bardzo ciężko pracować w kampanii.

M.G: Pytanie na koniec. Jeżeli mogłaby Pani wskazać trzy główne filary, na których będzie opierała się kampania Rafała Trzaskowskiego, to jakie by Pani wskazała?

Gabriela Morawska-Stanecka: Po pierwsze – bezpieczeństwo. Bez wątpienia ta kampania będzie o bezpieczeństwie.Po drugie – równość w każdej dziedzinie. Mówiąc o równości, mam na myśli równość w prowadzeniu działalności gospodarczej, równość praw kobiet i mężczyzn, równość wszystkich grup społecznych.
Po trzecie – gospodarka i wspólna Europa.
PiS starał się w 2020 roku spychać Rafała Trzaskowskiego na lewą stronę sceny politycznej. W mojej ocenie
Rafał Trzaskowski jest politykiem centrowym i progresywnym. To wielki atut. Przypominam sobie, że
Aleksander Kwaśniewski, zapytany kiedyś przeze mnie o przyczyny swojego sukcesu wyborczego w 2000 roku,
kiedy wygrał wybory prezydenckie w pierwszej turze, odpowiedział mi, że był jak najbliżej centrum, gdyż Polacy
generalnie w przeważającej grupie sytuują się w centrum i niezbyt lubią skrajności.

M.G: To może być rada dla Rafała Trzaskowskiego i jego sztabowców.

Dziękujemy Pani Senator za rozmowę w imieniu czytelników Portalu Skrzyżowanie. Zachęcamy do dyskusji w

komentarzach i obserwowania naszych mediów społecznościowych.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wordpress Social Share Plugin powered by Ultimatelysocial
Przewijanie do góry